Wiele osób kojarzy Marcina z organizowanymi przez niego w Warszawie spotkaniami Passion4travel podczas których zakręceni na punkcie podróży po świecie goście opowiadają o swych zrealizowanych marzeniach wyjazdu gdzieś daleko. Zawsze są to wyprawy ciekawe, zawsze z motoryzacja w tle. Ale jak zrodziła się w nim pasja podróżowania? Dlaczego wybrał Hiluxa?    

 

 

Wszystko miało swoje początki już w tych czasach kiedy to rodzic zabiera swoją pociechę latem w świat i zaraża go albo nie swoimi pomysłami na życie. Dla Marcina były to długie, miesięczne wyjazdy autem, z wieloma kempingami po drodze, z ciepłym morzem u celu podróży. Gdy już stanął samodzielnie przed dylematem jak poukładać sobie życie i pasje pociągnęło go do ludzi którzy widzieli siebie w drodze, ku przygodzie. Zaczęło się od Land Roverów i wyjazdów, na pierwszy raz do Turcji i potem w inne dalsze i bliższe strony, gdzie wiele pomysłów na wyprawowe wyposażenie zweryfikowało się, najczęściej negatywnie.

Każdy wyjazd pozwalał na zdobywanie doświadczenia co jest potrzebne, czego nie warto mieć, co należy poprawić. Po latach śmiało może podpisać się pod zdaniem Paula Clarka z serwisu SST, mechanika który przygotowywał auta na Rajd Camel Trophy  „najważniejsze w aucie terenowym jest… żeby dobrze jeździło po szosie”. Bo jeśli samochód terenowy źle prowadzi się po asfalcie, stuka i puka, ściąga to w terenie nie będzie jeździł lepiej. Najważniejszy jest dobry stan auta a reszta powinna przyjść potem. A co na potem? Podstawa to przedni i tylny zderzak, wyciągarka i zawieszenie, koła. Zderzak np. spełnia wiele funkcji np. jako nośnik oświetlenia, mocowanie punktów do holowania, zabezpieczenia auta w terenie. Wyciągarka pozwala na większy spokój i niezależność szczególnie przy samotnym wyjeździe.

 

Po wielu doświadczeniach związanych z Land Roverem przyszedł czas na męska decyzję i zmianę samochodu.

 

Dlaczego Hilux?

Przede wszystkim ze  względu na wszechstronną przydatność i trwałość samochodu. Droga kupna stał się właścicielem auta z silnikiem 2,5 D4D, z podwójną kabiną, użytkowanego wcześniej przez pracowników spółki gazowniczej. Marcin ze śmiechem dodaje, że „po zakupie Hiluxa stracił wielu kolegów, bo… rzadziej spotykają się w warsztacie”. Jako wieloletni użytkownik i fan brytyjskiej motoryzacji 4x4 z przykrością stwierdza, że Hilux absolutnie zaskakuje bezawaryjnością. W podróży do Rosji problem sprawił tylko alternator. I tu uwaga dla posiadaczy toyotowych pikapów, tamże jest to część  trudnodostępna lub droga. Na rynku brak aut z silnikiem 2,5l (w sprzedaży jest tylko wersja 3.0) więc i rozeznanie mechaników z osprzętem do tego motoru w takim Hilu  jest słabe, ale… akurat alternator pasuje od LC Prado i jest tani i dostępny.

 

Zanim auto zaczęło przemierzać kilometry dalekich tras przeszło przez etap usprawnień, już wcześniej przemyślanych i poprowadzonych tak aby jednym ruchem nowe rozwiązania załatwiały klika spraw. Jak twierdzi Marcin „zwykle potrzebna jest jedna, mała rzecz ale żeby nie była ona druciarstwem tylko była zrobiona dobrze i porządnie dobudowuje się do niej wszystko dookoła”.

 

Tak było ze zderzakami. Po zakupie pierwsza myśl to myśl o zaczepie do holowania z tyłu. Niestety hilux takowego nie posiada. Przed wyjazdem na Krym zapadła decyzja o dorobieniu haka, jak hak to dodatkowe światła, jak światła to jak je schować i tak od słowa do słowa powstała całkiem zgrabna, stalowa konstrukcja.

 

 

Następnym usprawnieniem miała być wyciągarka, wg Marcina absolutnie potrzebna w samotnych wyprawach. I tu historia się powtórzyła. Miała być tylko płyta i pałąk do świateł ale trzeba było to do czegoś zamontować i… jest zderzak. Ma on absolutnie bardzo ciekawą i oryginalna konstrukcję. Wykonany z grubej blachy, włożony pod skrócony, oryginalny element nie wystaje do przodu, poprawiając kąty natarcia i zabezpieczając spód. Całość wyspawana zgrabnie przez Dawida Paciorka z MAXI 4x4 z Marek.

 

 

Podobna sytuacja powtórzyła się w przypadku konsoli sufitowej. Jej montaż wynikł z banalnej potrzeby umieszczenia gdzieś całej baterii włączników. A przecież we wnętrzu brakuje światła (szczególnie z przodu) i już mamy konsolę.

 

 

Zabudowa skrzyni ładunkowej to sprawdzony produkt ARB. Jednak nie standardowy, tu również zaszło wiele modyfikacji. Przede wszystkim listwa po bokach pomiędzy oryginalnymi zaczepami, w której jest kilka brakujących a tak przydatnych uchwytów. Poza tym pałąki wzmacniające  konstrukcje do których po bokach zamocowano panele z siatki, umożliwiające podpinanie wyposażenia. Dodatkowo, niewielkie skrzynki hermetyczne z demobilu, o szerokości dokładnie takiej jak nadkola i ustawione za nimi co daje tak potrzebne schowki a nie zmniejsza światła przestrzeni załadunkowej.

 

 

Spanie podczas wypraw realizowane jest w namiocie zamocowanym na dachu kabiny. Montaż bagażnika umożliwiają szyny Front Runnera, Co ciekawe w Hiluxienie ma problemów ze sztywnością karoserii (jest to podobno kłopotliwe np. w Nissanie NP300). Ciekawym gadżetem na wyprawy w które wyposażono auto jest stolik firmy Front Runner który jak szuflada wchodzi pod namiot dachowy. .

 

 

W planach są jeszcze solidne progi, radio CB, stale zabudowany kompresor, osłona reduktora.... Co więcej czas pokaże.

 

Gdzie auto było? Odwiedzało, Ukrainę, Rumunię, Rosje (relacja z wyjazdu do Autaju -> LINK). Użytkowane jest do codziennego poruszania się po mieście zgodnie z myślą konstruktora, czyli i do codziennych spraw, i żeby cement na budowę podrzucić, i żeby powieźć gdzieś daleko na wakacje.

 

Jak powstał pomysł portalu Passion4travel.pl i spotkań

 

Wszystko zaczęło się od artykułów pisanych dla magazynu Wyprawy 4x4. Po tym jak zaprzestano jego wydawania, powstała refleksja, że szkoda przerywać pracy nad opisywaniem ciekawych ludzi, samochodów, podróży, że można to przenieść do internetu. Powstał portal Passion4travel.pl. Czytelnicy chcieli też poznać  osobiście ludzi którzy na żywo mogliby zaświadczyć o swoich przygodach, przekazać odpowiedzi na ważne pytania dla tych którzy planują podobne wyjazdy.

 

I tak od kilku lat, raz w miesiącu Marcin zaprasza gości i przedstawia świat ich oczami. Od niedawna miejscem spotkań jest Kino Praha, do którego Was również zapraszamy. O nowych zaproszeniach na spotkania i tych które znalazły juz swój finał przeczytacie na passion4travel.pl.

 

 

Tekst i zdjęcia: Ireneusz Rek

 

 

 

ZOBACZ PEŁNĄ GALERIĘ