Anna Brodzińska, prekursorka nowego trendu, jakim była stylizacja i projektowanie strojów podczas pierwszej wizyty, prowadzi jedno z najdłużej działających w historii współczesnej Polski atelier dla osób poszukujących eleganckich, niepowtarzalnych ubrań na każdą okazję. Prywatnie uwielbia offroadowe wyjazdy w mniej lub bardziej niedostępne obszary oraz... swoją Toyotę Land Cruiser KDJ 155.

 

 

Na szlakach naszych terenowych wędrówek Land Cruiser Adventure Club po Mazowszu i nie tylko często towarzyszy nam czarny Land Cruiser J15. Jest to bardzo ciekawy egzemplarz kultowej terenówki Toyoty. Po pierwsze ze względu na trzydrzwiowe, rzadkie nadwozie. Po drugie ze względu na osobę właściciela. Okazuje się, że jest nim kobieta, drobna ciałem, ale za to silna duchem, uwielbiająca terenową przygodę: Anna Brodzińska. Ta znana projektantka, właścicielka Brodzińska Atelier, swoją przygodę z modą rozpoczęła w latach 90-tych. Koniec Polski ludowej był dobrym okresem dla ludzi przedsiębiorczych, którzy z niczego, za to z wielka pasją i wiarą we własne siły, mierzyli się z wyzwaniem wprowadzenia w życie pomysłów na własny biznes. Brakowało wówczas prawie wszystkiego. I w tę pustkę oraz nijakość można było wnieść własny pomysł, zacząć od zera. To był czas kobiet. One wzięły życie zawodowe w swoje ręce i zaczęły się realizować. Wiele z nich nie zgadzało się na bylejakość otaczającego je świata. Chciały ubierać się modnie. Dla nich właśnie Anna Brodzińska stworzyła atelier, proponując eleganckie, niepowtarzalne ubrania na każda okazję. Obecnie pracownia specjalizuje się w projektowaniu i szyciu sukni haute-couture. Są to stroje na szczególne okazje, zazwyczaj wybierane przez gwiazdy naszego show biznesu. W kreacji od Brodzińska Atelier prezentowała się np. Doda na rozdaniu Telekamer. 

A jak w jej życiu pojawiła się Toyota? Auta tej marki towarzyszyły jej od czasu, gdy na początku swojej zawodowej drogi wybrała się do USA. Tam, poruszając się pożyczonymi pojazdami tego producenta, przekonała się do ich jakości, trwałości, wygody. Po powrocie do kraju w garażu pojawiła się pierwsza Corolla. Jednak po pewnym czasie zapadła decyzja o zakupie pierwszego SUV-a. Oczywiście musiała to być również Toyota. Zakupiona RAV4 sprawiała wrażenie auta bardziej bezpiecznego, co w dawniejszych czasach, gdy na porządku dziennym było wybijanie szyb i kradzież torebek, miało znaczenie. Minęło kilka lat i przyszła pora na zmiany. Nowe auto powinno być lepsze od poprzednika, więc w zakres zainteresowań wszedł Land Cruiser. Powinno też być poręczne dla osoby, która zwykle porusza się sama po mieście. Wybór padł więc na wersje krótszą, trzydrzwiową. Auto zostało właściwie kupione w ciemno. W Polsce nie było wówczas ani jednego pokazowego egzemplarza tego modelu. Samochód był wygodny, wyposażony we wszystkie nowinki techniczne ułatwiające normalne poruszanie się po mieście, czyli czujniki, kamery, tempomat, klimatyzacja itp. Ale też wiele opcji terenowych takich jak Multi Terrain Select, czy Crawl Control.

Jednak przez pierwsze trzy lata wszystkie te bardzo przydatne, terenowe dodatki nie były wykorzystane. Auto służyło jako wygodna limuzyna do poruszania się po mieście. Wszystko zmieniło się po telefonie od dealera Toyoty i zaproszeniu na imprezę integracyjną na torze off-roadowym. Dopiero tutaj, pod okiem doświadczonego instruktora, który wytłumaczył i pokazał co samochód potrafi, okazało się, że świetnie porusza się w terenie. Nowym odkryciem był również fakt, że taka jazda sprawia właścicielce niesamowitą frajdę...

Nowe, terenowe hobby wymagało modyfikacji auta:

  • wymieniono oryginalne sprężyny na dedykowane firmy Dobinsons +2” +100 kg
  • amortyzatory Amada Extrem
  • felgi DOTZ RAFTING DARK – 8x17 ET20 6x139,7
  • opony BFG AT 285/70x17
  • osłony podwozia (miska olejowa ) firmy Asfir
  • CB radio President wraz z magnesową anteną.

  

Tak wyposażony Land Cruiser brał udział w wielu terenowych ekspadach. Wprawdzie organizatorzy tych imprez mieli obawy czy da radę pokonać trudne, terenowe trasy wytyczone dla uczestników, ale ku zaskoczeniu wszystkich zawsze docierał do celu. A to nie udawało się wszystkim biorącym udział w tych wycieczkach... 

Wiele osób pyta, czy takiego auta nie szkoda w teren. Że może lepiej mieć drugie, starsze, którego będzie mniej żal... Ania Brodzińska wychodzi jednak z założenia, że człowiek powinien realizować swoje pasje. Nowy samochód, o tak dobrych właściwościach terenowych, nie powinien marnować się w mieście. Powinien dawać radość i frajdę. Może lakier straci blask, ale przygody i emocje związane z podróżowaniem po bezdrożach jest bezcenne. Podobno za wszystko inne można...

 

 Tekst i zdjęcia: Ireneusz Rek

 

GALERIA ZDJĘĆ