Rozległe, australijskie bezdroża prowokują do dłuższych i krótszych wypadów z dala od cywilizacji. Urokom takich podróży uległ Ryszard. Zobaczcie jak na antypodach przemierza teren swoim Land Cruiserem VDJ 200. 

 

 

Zdjęcia auta Ryszarda otrzymaliśmy na nasz profil FB i pospieszyliśmy z pytaniami o szczegóły wyposażenia, wrażenia z jazdy, sposobu wykorzystywania tego zacnego Land Cruisera serii J20. Jak się okazuje, nasz rodak, przebywający obecnie na antypodach, jest miłośnikiem campingu w australijskim stylu. Zatem wybiera się w dalekie wyprawy po kraju, a że kontynent jest duży, cywilizacji i dróg pozbawiony na ogromnych przestrzeniach, do realizacji tych zamiarów wybrał jedynie słuszne auto, czyli Toyotę. Największy z proponowanych przez japoński koncern modeli Land Cruisera, tutaj wyposażony w diesla V8, stał się własnością bohatera naszej opowieści w 2008 r.

 

Pierwsze zmiany w pojeździe jakie wydawały się niezbędne do planowanych, dalekich wypadów, to zamontowany solidny zderzak stalowy z przodu oraz wyciągarka o dużym uciągu. W interiorze przydaje się także dodatkowe koło zapasowe, więc tył również zaopatrzono w stalowy zderzak, doposażony w stelaż na dwa koła. Dzięki temu uzyskano miejsce na dodatkowy zbiornik paliwa o pojemności 180 l, co zwiększyło objętość zabieranego ON do 270 litrów i pozwoliło na uzyskanie zasięgu wystarczającego do bezstresowego przemieszczania na spore odległości, bez konieczności ratowania się kanistrami. Oczywistym wyposażeniem dodatkowym w takich podróżach jest też snorkel.

 

Całość przeróbek bardzo obciążyła fabryczne zawieszenie. Waga pojazdu obecnie to prawie 4 tony, co wymusiło to konieczność montażu wzmocnionego zawieszenia. 

 

 

Pierwsze wypady zrealizowane zostały z noclegami w montowanym na dachu namiocie. Po pewnym czasie filozofia podróżowania się zmieniła i przyszła pora na nową przygodę, czyli wyjazdy z przyczepa campingową. Ryszard zakupił długą na 6,4 metra (21 stóp), dwuosiową marki Bushtracker, ważącą 3500 kg. Niebywały komfort biwakowania i noclegów, którą zapewnia ta przyczepa sprawił, że pozostanie stałym towarzyszem podczas podróży po Australii. Namiot dachowy poszedł w odstawkę.

 

 

Auto po drogach i bezdrożach pokonało już około 100 tyś km.

Przygód w interiorze i wielu udanych wypraw życzymy!

 

 

Na podstawie relacji autora: Ireneusz Rek

 

 

 

ZOBACZ PEŁNĄ GALERIĘ