To właściwie może być opowieść o klasycznym przypadku dwójki Europejczyków, którzy nagle postanowili zmienić swoje życie. Dlaczego? Powodów może być wiele: zdrowie, wypalenie zawodowe, spotkanie kogoś ważnego na swej drodze itp. Tak też było w przypadku Ute i Andreasa. Poczytajcie. Ute i Andreas wiedli standardowe życie w Niemczech, jak wielu ich rodaków. Praca, praca, dom, dom, aż nagle trach. Coś się wydarzyło i przyszła refleksja. "Nie chcemy tak dalej żyć". Jak postanowili, tak zrobili. Jednak po pierwszych wojażach z biurem podróży okazało się, że to nie to. I wtedy pojawił się pomysł na wyprawy samochodem terenowym.

 

 

 

Wybór padł na klasyka dalekiego podróżowania, czyli niezawodnego Land Cruisera HZJ 78 po liftingu. Jak podkreśla Andreas, który nie jest mechanikiem, ale stara się robić wszystko sam, najważniejsze w tym samochodzie jest to, że można go naprawić bez skomplikowanych systemów diagnostycznych. W prostocie jest siła. 

 

 

 

Zgodnie z mottem Ute i Andresa - "mój samochód jest moim domem" - w Land Cruiserze mają wszystko to, co potrzeba im do odbycia wielomiesięcznych podróży. Zatem miejsce do gotowania, lodówka, system uzdatniania wody ze zbiornikiem o pojemności 44 litrów oraz skrzynie na bagaże. Na dachu jest bagażnik z zamontowanym namiotem dachowym oraz dodatkowymi skrzyniami. 

 

 

 

Zawieszenie jest wzmocnione, dodano także zderzaki z przodu i z tyłu, co ciekawe - nie ma wyciągarki. 

 

 

O przygodach Ute i Andreasa można przeczytać na ich stronie www.heart-of-silkroad.de.

 

Polecamy.

 

ZOBACZ PEŁNĄ GALERIĘ