Pada, pada, pada. Przygotowana trasa gdzieś między Górą Kalwarią, Warką a Białobrzegami nad Pilicą powoli namięka październikowym deszczem. W drodze na miejsce zbiórki w Piasecznie spokój burzy niepewność jak wiele osób zatrzyma w domach jesienna słota i ciepło pościeli. Już na miejscu okazuje się, że miłośników odkrywania Mazowsza od tej bardziej nieznanej, zagubionej wśród pól, łąk i lasów nie brakuje...

 

Czekamy ze startem do ostatniej, umówionej chwili. Tuż przed wyjazdem dołączają ostatnie auta. I tak mamy w konwoju: nobliwą 40-kę, 70-ki, 80-ki, 120-ki, Hiluxy, razem 9 aut z załogami. Początek trasy to przemykanie bocznymi drogami, wśród błota i mazowieckich lasów, w kierunku Góry Kalwarii. Miasto nie zatrzymuje nas na długo. Zostawiamy zmoczone deszczem ulice, budynki koszar z końca XIX w, militarne pamiątki, by udać się nad Wisłę.

 

 

Pierwszy cel to odnalezienie obelisku upamiętniającego dekorację Krzyżem Virtuti Militari przez marszałka Józefa Piłsudskiego artylerzystów konnych za wojnę 1920 roku. Błonia Kawaleryjskie z ziemnym kopcem i pamiątkowym kamieniem zrekonstruowano w 1989 roku. Przygotowujący trasę Michał Bartosiak doprowadza nas na ukrytą z dala od dróg łączkę. Chwila spaceru, pamiątkowe zdjęcie i uciekamy z deszczu do ciepłych aut. Jest mokro, pełno błota, terenowo. Czyli wszystko to, co podoba się podczas takich wypadów.

 

 

Nasza wycieczka okazuje się też wybawieniem dla nieostrożnego kierowcy osobowego Volvo. Części z nowego, zakupionego chyba w IKEA łóżka, podkładane pod koła nie pomogły wyjechać z gliniastego pobocza drogi. Land Cruiser HZJ 76 już tak ...

 

 

Kolejne kilometry terenowych tras doprowadzają nas do Skansenu Bojowego 1. Armii Wojska Polskiego na terenie przyczółka warecko-magnuszewskiego (www.skansen-mniszew.pl). To tutaj w lecie 1944 roku trwały ciężkie walki z udziałem jednostek 1. Armii Wojska Polskiego. Wybudowany w 1977 roku popadł w ruinę, ale ostatnio europejskie fundusze sprawiły, że pojawił się tu budynek muzeum, odnowiono transzeje bojowe i zakonserwowano sprzęt. Zwiedzanie jednak nie zostało zrealizowane. Przyjedziemy tu jeszcze raz, w bardziej sprzyjających okolicznościach ...

 

 

Przerwa w nieprzychylnościach pogodowych to świetna okazja, aby wyjść z aut i spróbować biwakowania przy ognisku. Ci, którzy wątpili czy w mazowieckich lasach jest choć jedna szczapa drewna nadającego się do jego rozpalenia, miło zaskoczyła zawartość bagażnika czerwonego Land Cruisera Michała. Znalazło się tam i drewno, i rozpałka, i kije, i to co na kij. Rozmowy o samochodach, podróżach, przygodach i ulubiony zapach ogniska. To wszystko pozostanie nie tylko w mojej pamięci.

Dalej czeka na nas droga nad Pilicą, urokliwe kilometry tras i nadrzecznych klimatów, aż zastaje nas wieczór w okolicach Białobrzegów.

Zapraszamy na kolejne edycje Mazovia Outback już wkrótce.

 

GALERIA ZDJĘĆ