Rajd Dakar rozpoczął się na dobre. Pierwszy etap z Dżuddy do miejscowości Bisha to 345km dojazdówki i 277km odcinka specjalnego w całości odbywające się na pustynnych drogach. Nasserowi Al-Attiyahowi nie opłacił się jednak najlepszy czas osiagniety podczas wczorajszego prologu. Jadąc jako pierwszy zgubił trasę co na mecie odcinka skutkowało ponad 12 minutami straty i dziesiątą pozycją w klasyfikacji aut.

Pierwszy etap tegorocznej edycji rajdu pokazał, że w rywalizacji pozostają legendy Dakaru.  Na trasie zaciekle rywalizowali Carlos Sainz oraz Stephane Peterhansel, ale ostatecznie górą okazał się triumfator sprzed roku. Sainz miał utrudnione zadanie, bo po tym jak na sobotnim prologu złapał "kapcia", ruszał z odległej pozycji startowej i musiał gonić rywali na trasie. Ostatecznie pierwszy etap pokonał w nieco ponad 3 godziny i 5 minut. Peterhansel stracił do niego ledwie 25 sekund.

Wśród kierowców Toyot etap do Bisha okazał się niezbyt udany. Najlepszą, siódmą pozycję zajął dość spokojnie jadący tego dnia Kuba Przygoński kończąc 277 km odcinek ze stratą +9’46”. “Byliśmy jedną z pierwszych załóg, które otworzyły etap. Nie mieliśmy śladów i musieliśmy uważać, by nie przebić zbyt wielu opon i nie popełnić błędów nawigacyjnych. Na początku etapu minęliśmy Yazeeda Al-Rajhi, ale musieliśmy zwolnić w związku z nawigacją, co pozwoliło innym samochodom nas dogonić.”.

Tuż za nim ulokował się najlepszy w tym dniu kierowca teamu TOYOTA GAZOO Racing, Giniel de Villiers. Pomimo trzech przebitych opon zdołał dojechać na metę z 7 czasem, po doliczonej karze spadając za Przygońskiego.

W klasyfikacji aut T2 bez zmian, wciąż najlepsze czasy uzyskują zespoły Toyota Auto Body jadące Land Cruiserami. Tak jak podczas prologu i dziś trumfował AKIRA MIURA z LAURENTEM LICHTLEUCHTEREM, a tuż za nimi na mecie pojawiła się załoga RONALD BASSO i JEAN MICHEL POLATO.

Polacy w rajdzie

Najlepsza pozycję wśród polskich kierowców podczas niedzielnych zmagań zyskał Aron Domżała. Na pierwszym etapie Rajdu Dakar razem z Maciejem Martonem zatrzymali się, by pomóc rannemu motocykliście. Stracili kilkadziesiąt minut, czekając na helikopter medyczny, przez co mieli dopiero 14 czas po etapie. Ostatecznie jednak organizatorzy, uhonorowali ten gest i odliczyli ten czas Polakom w “generalce”. Finalnie Domżała z Martonem finiszowali z trzecim czasem w klasie (poczatkowo skorygowano czas tak, że Polacy zyskali pierwszą pozycje, jednak kolejna poprawka spowodowała spadek w klasyfikacji). 

W kategorii quadów ósmą pozycję uzyskał Kamil Wiśniewski. Czwórka polskich motocyklistów (Giemza, Tomiczek, Dąbrowski, Bartoszek) na niedzielnym etapie rajdu uplasowała się odpowiednio na 19., 22., 47. i 86. miejscu.

W poniedziałek na uczestników legendarnego rajdu czeka dużo większe wyzwanie. Cały etap liczy 685 km, jednak odcinek specjalny będzie znacznie dłuższy niż ten, na którym zawodnicy rywalizowali w pierwszym dniu rajdu (457 km).

SAMOCHODY - KLASYFIKACJA PO I ETAPIE

SAMOCHODY - KASYFIKACJA GENERALNA