Dzisiejszy etap z Rijadu do Burajdy przez organizatorów uznawany był za jeden z najtrudniejszych w obecnej edycji rajdu. Rzeczywiście już jego początek sprawiał dużo nawigacyjnych trudności i wielu czołowych zawodników poniosło dziś na trasie duże straty. Do pokonania uczestnicy rywalizacji mieli 625 km, z czego 419 km odcinka specjalnego.

Kolejny raz Dakar pokazał dlaczego uznawany jest za najtrudniejszy rajd terenowy  świata. Wczorajsi zwycięzcy, otwierający zmagania tradycyjnie mieli największe problemy na trasie. Dla niespodziewanie dobrze spisującego się do tej pory, kierowcy z RPA, czwartego w klasyfikacji Henka Lategana z teamu TOYOTA GAZOO Racing rajd zakończył się zaraz na początku etapu, gdy podczas wypadku złamał obojczyk i helikopterem został przetransportowany do szpitala w Rijadzie. Jego pilot nie doznał obrażeń.

Z marzeniami o końcowym sukcesie musiał pożegnać się także dziewięciokrotny mistrz świata WRC Francuz Sebastien Loeb (Prodrive), który na początkowych partiach oesu stracił blisko godzinę. Drogę zgubił także trzeci w klasyfikacji generalnej Hiszpan Carlos Sainz (Mini), ten błąd kosztował pół godziny.

Niespodziewanie najlepszy na trasie okazał się za to Giniel de Villiers z teamu TOYOTA GAZOO Racing, który wygrał dziś piąty z 12 etapów 43. edycji terenowego rajdu Dakar. Po wyczerpującym dniu tak podsumował dzisiejsza jazdę: Od początku sprawy nie układały się po naszej myśli, ale dziś coś zaskoczyło. Alex wykonał świetną pracę z nawigacją. Na początku byliśmy spokojni, by upewnić się, że zaliczymy wszystkie punkty kontrolne. W niektórych miejscach nawigacja była naprawdę trudna. Rano popełniliśmy błąd, ale niezbyt poważny. Potem musieliśmy poradzić sobie z wolno uchodzącym z koła powietrzem. Ostatnie 120 kilometrów po wydmach było bardzo ciężkie. Były krótkie, ale etap był typowo dakarowy. Nawigacja była bardzo trudna. Rano lepiej jest jechać nieco wolniej, by mieć stuprocentową pewność, co do kierunku jazdy. Było wiele ścieżek i łatwo można było się zgubić. Wykonaliśmy dobrą pracę i mamy nadzieję, że jeszcze to powtórzymy. Dzisiejsze zwycięstwo pozwoliło południowoafrykańskiemu kierowcy zbliżyć się do czołówki. Jeszcze wczoraj okupował 22 lokatę w klasyfikacji generalnej a po dzisiejszym dniu awansował o 10 pozycji.

Prowadzenie klasie samochodów wzmocnił za to Francuz Stephane Peterhansel, który pomimo trzeciego czasu na mecie zwiększył jeszcze swoja przewagę do kolejnych zawodników.

Nasser Al-Attiyah z teamu TOYOTA GAZOO Racing również miał kłopoty na trasie. Nie było łatwo otwierać stawkę. Widzieliśmy wielu nadjeżdżających motocyklistów i byliśmy zdezorientowani. Na początku straciliśmy 8-10 minut. Cieszę się, że w końcu tu dotarłem. Stephane wykonał dobrą pracę. Cieszę się, że wywalczyłem czwarte miejsce. Będzie mi łatwiej. Idziemy dzień po dniu i zobaczymy, gdzie będziemy. Przyszły tydzień też będzie bardzo trudny – wspominał po etapie. Obecnie jego strata do prowadzącego Peterhansela zwiększyła się do 04:38 jednak nie stracił pozycji wicelidera w klasie.

Dobry start odnotował dziś jadący w teamie OVERDRIVE TOYOTA Yazeed Al Rajhi. Szósty czas na mecie etapu nie poprawił niestety znacznie jego notowań w rajdzie. Problemy wynikłe na poprzednich etapach spowodowały że spadł aż na 43 pozycję w klasie samochodów. Dzisiejszy sukces poprawił jego wynik ale nadal okupuje odległe 33 miejsce ze stratą 23H 34' 51 do lidera.

Klasie T2 samochodów, na mecie nie było niespodzianki, najlepsze czasy wywalczyły auta teamu TOYOTA AUTO BODY. Jednak i tu zaszła zmiana gdyz to Francuz RONALD BASSO a nie tak jak dotyczczas Japończyk AKIRA MIURA osiagnał lepszy czas na mecie. Nie zmieniło to jednak klasyfikacji generalnej i team MIURA/LICHTLEUCHTER zajmuje nadal pierwsza pozycje w klasie. 

Polacy w Rajdzie

Jadąc równo i ciągle w czołówce Jakub Przygoński z ORLEN TEAM/OVERDRIVE nadal utrzymuje się w wśród najlepszych zawodników rajdu.  Dzisiejszy etap należy do tych, w których szybkie tempo nie było naszym przyjacielem, etap 5 w porównaniu do wszystkich poprzednich dni jest na innym poziomie trudności. Nawigacja była bardzo trudna, a na wczesnych kilometrach etapu widzieliśmy kolejny samochód, który został przewrócony na dach, co nie było przyjemnym widokiem. Jesteśmy naprawdę szczęśliwi, że jesteśmy na końcu tego etapu. Pierwsze 100 km było bardzo trudne do nawigowania, wszyscy się gubili i dlatego wyniki z tego etapu są tak mieszane między tak licznymi drużynami. Podczas etapu załoga wywalczyła 10 pozycję ale kłopoty konkurentów pozwoliły wskoczyć o jedno miejsce w rankingach generalnych wyżej i objąć 4. pozycje w klasyfikacji samochodów.

Aron Domżała i Maciej Marton uzyskali dziś czwarty czas. Do najlepszego stracili ponad siedem i pół minuty. Tuż za wiceliderami rajdu znaleźli się Michał Goczał i Szymon Gospodarczyk. Duet Energylandia Rally Team stracił do rodaków półtorej minuty

Na dzisiejszym etapie Maciej Giemza zanotował świetny 15. czas, tracąc 15:50 min do zwycięzcy – Kevina Benavidesa. W klasyfikacji generalnej młody motocyklista ORLEN Team awansował na pozycję 18. Drugi z motocyklistów – Adam Tomiczek – na metę etapu dotarł jako 31., co pozwoliło utrzymać 25. pozycję w klasyfikacji generalnej rajdu. Z rajdu wycofał się Jacek Bartoszek.

W klasyfikacji quadów dobrą 7. pozycję zajął Kamil Wiśniewski z ORLEN Teamu, który po pięciu etapach jest 8. w klasyfikacji generalnej.

SAMOCHODY - KLASYFIKACJA PO ETAPIE

SAMOCHODY - KLASYFIKACJA GENERALNA