W poprzednim artykule dotyczącym pierwszej pomocy w miejscu wypadku opisaliśmy początkowe etapy naszego postępowania, czyli zabezpieczenie powstałej sytuacji. Jeśli wiemy, że nic nam nie grozi i odpowiednio oznaczyliśmy miejsce zdarzenia, przyszedł czas, aby zbliżyć się do poszkodowanych i ocenić w jakim są stanie, i czy nic im nie zagraża..

 

Musimy podjąć ważną decyzję: czy nasz poszkodowany może zostać w pojeździe i czekać na wykwalifikowane służby - czy też powinniśmy go z auta w jakiś sposób wydobyć?

Największą przeszkodą ewakuacji poszkodowanego w sytuacji, kiedy jest ona wymagana, jest strach osób udzielających pomocy przed uszkodzeniem kręgosłupa. Ludzie często pytają ratowników na kursach „czy nie lepiej byłoby poczekać na pogotowie?”, „co z kręgosłupem?”. Skoro doszło do wypadku to uraz kręgosłupa jest niestety możliwy, ale występują pewne sytuacje, w których możemy na pewien czas „zignorować” ewentualne urazy. Mówimy tu o takim priorytecie, jakim jest ludzkie życie. Zawsze powtarzam na szkoleniach, że na co komuś kto nie żyje zdrowy kręgosłup. Są cztery główne sytuacje, w których powinniśmy ewakuować poszkodowanego z miejsca wypadku:

  • Poszkodowany nie oddycha – jeśli nie podejmiemy akcji resuscytacyjnej poszkodowany umrze, ale będzie miał zdrowy kręgosłup.
  • Poszkodowanemu zagraża wybuch, pożar, osunięcie pojazdu w przepaść itp. – jeśli go nie ewakuujemy może spłonąć czy spaść w przepaść, ale jego kręgosłup może zostanie cały.
  • Poszkodowany silnie krwawi, a my nie jesteśmy w stanie zatamować krwotoku – jeśli nie uda nam się w porę zatamować krwotoków ofiara wypadku się wykrwawi, ale będzie się wykrwawiać ze świadomością zdrowego kręgosłupa.
  • Poszkodowany „stoi nam na drodze” do drugiego poszkodowanego – jeśli go nie usuniemy, nie będziemy w stanie uratować drugiej osoby, która potrzebuje naszej pomocy. Poszkodowany będzie miał zdrowy kręgosłup, ale druga osoba poszkodowana może stracić dużo więcej.

We wszystkich innych sytuacjach zalecana jest wstrzemięźliwość i pozostawienie ewakuacji w rękach wyspecjalizowanych jednostek. Nie oznacza to jednak bezczynnego stania z boku, powinniśmy w miarę możliwości pomagać poszkodowanym poprzez tamowanie krwotoków, ogrzewanie czy nawet wspierając poszkodowanego rozmową.

Podczas wykonywania czynności związanych z ewakuacją postępujemy zdecydowanie, ale jednocześnie ostrożnie tak, aby nie spowodować dodatkowych obrażeń. Jeśli podejmiemy decyzję o ewakuacji, powinniśmy zastosować manewr zwany chwytem Rauteka:

  • Jeżeli jest to możliwe, otwórz drzwi i sprawdź czy kończyny nie są zakleszczone.
  • Włóż ręce pod ramiona poszkodowanego.
  • Chwyć oburącz za dalsze przedramię poszkodowanego, jeśli nie jest znacznie uszkodzone.
  • Własnym barkiem i głową staraj się w miarę możliwości stabilizować głowę poszkodowanego.
  • Trzymając poszkodowanego w taki sposób podnosimy się na prostych plecach (siła idzie z kolan, a nie pleców), wyciągając poszkodowanego z pojazdu, przenosząc jego ciężar częściowo na siebie i przeciągamy w bezpieczne miejsce.

 

 

Podsumowując artykuł, zwróćmy uwagę na sam wyraz „ewakuacja”, który pochodzi od łacińskiego słowa evacuatuio – opróżnianie, znikanie. Pamiętajmy, że podczas tych zabiegów przede wszystkim liczy się czas, każda sekunda zwłoki może powodować nieodwracalne zmiany i prowadzić do śmierci poszkodowanego.

 

 

Ratownictwo Medyczne
"STOR-MED"
Paweł Storto