Przez Secymin prowadziła już poprzednia propozycja wyjazdu mazowieckimi szlakami. Secymin Nowy przed II WŚ nazwany Niemieckim jest jednak dobrym punktem startowym dla nowej trasy (możliwość wyruszenia np. wiekszej grupy). Te okolice pesycone są historią, choćby osadnictwa olenderskiego (osadników różnych narodowości osiedlanych na ziemiach polskich na prawie holenderskim, na Mazowszu głownie niemieckich) które przestały tu istnieć w 1945 r., gdy ich mieszkańcy zostali ewakuowani przez Niemców tuż przed nadejściem Armii Czerwonej lub wysiedleni niedługo później przez władze polskie. O tym jak zyli i gdzie dokłądnie mieszkali ci ludzie przeczytacie np. stronie kampinoski.eu
W Secyminie, przy drodze wiodącej do rzeki znajdziemy drewniany kościół protestancki, zbudowany w 1923r.przez kolonistów, wyznawców kościoła ewangelicko-augsburskiego. Obecnie ta jednoprzestrzenna, konstrukcji słupowo-ryglowej świątynia, ze skromnym wyposażeniem, pochodzącym z czasu powstania budynku służy miejscowej parafii rzymskokatolickiej. Całkiem ładny stan zachowania zawdzięcza remontowi ze środków Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej.
Dalsza trasa, asfaltowa droga doprowadzi do Cmentarza Ewangelickiego w Piaskach Duchownych. Miejsce to jednak jest na tyle zniszczone, że spokojnie całość widać z okna bez wychodzenia z auta i oglądanie go z bliska wskazane jest dla tych najbardziej zapalonych w poszukiwaniu historycznych pamiątek.
Drogą wojewódzką NR575 przez Kromnów w którym mijamy ładny dworek, docieramy do wsi Śladów. We wsi tej, wzmiankowanej po raz pierwszy w 1427 r. pod koniec XVIII w, sprowadzono osadników na prawie holenderskim. Jednak miejscowość ta zapisała się na kartach historii przez tragiczne wydarzenia jakie miały tu miejsce 18 września 1939r. To tu wojska niemieckie dokonały jednej z największych zbrodni wojennych w czasie kampanii wrześniowej. 300 osób, cywili i 150 żołnierzy Wojska Polskiego zgromadzono na tzw. "główce" wiślanej i rozstrzelano. Z rzezi ocalało jedynie 2 ludzi, mieszkańców Tułowic. Motywem zbrodni były przypuszczalnie porachunki miejscowych kolonistów niemieckich z ludnością polską (mające miejsce także po zbrodni w Śladowie, w wyniku których zginęło ok. 37% mieszkańców Tułowic) i chęć odwetu za bohaterski opór stawiany przez żołnierzy polskich w okolicach Śladowa.
Dziś pamiątką tych wydarzeń jest obelisk ustawiony na wiślanym wale z tablicą informującą tragicznych wydarzeniach jakie miały tu miejce.
Kolejne kilometry trasy prowadzą w kierunku Kanału Kromnowskiego. Po jego północnej stronie usypano wysoka groblę, którą można przejechać w kierunku Nowej Wsi Śladów. Szlak jest wyraźnie wyjeżdżony i biegnie granicą KPN. W Śladowie, na wytyczonej trasie znajdziemy jeszcze cmentarz mennonicki. Znajdziecie tu nieliczne, ocalałe nagrobki, które warto zobaczyć.
To kolejna wieś z bardzo długa historią, gdyż pierwsze wzmianki o niej pochodzą z połowy XIVw. mówiące o niej jako o własności rycerzy herbu Kościesza. Z asfaltowej drogi zobaczymy tu dwór klasycystyczny projektu Hilarego Szpilowskiego zbudowany w 1800r. Obecnie jest to własność prywatna, wykupiona po 1980 r. przez Aleksandę i Andrzeja Novak-Zemplińskich. Warto wspomnieć, że w 1998 r. właściciele otrzymali nagrodę ministra kultury i sztuki za najlepszą konserwację obiektu historycznego, a w 2000 r. – medal Europa Nostra, przyznany przez Międzynarodową Organizację na rzecz Ochrony Europejskiego Dziedzictwa Kulturowego „za godne podziwu i dokonane niemal w ostatniej chwili uratowanie zdewastowanej neoklasycystycznej posiadłości dworskiej oraz za jej wieloletnią i staranną restaurację”. Piękno tego obiektu niejednokrotnie wykorzystywano przy realizacji spektakli telewizyjnych i filmów, m.in. „Sławy i chwały” według powieści Jarosława Iwaszkiewicza. Uwaga, dwór i powozownię z kolekcją powozów używanych przez polskie ziemiaństwo w XIX w. można zwiedzać, jednak tylko po wcześniejszym uzgodnieniu: tel.22 725 71 17.
Obok dworu znajdziemy jeszcze słupowa kapliczka przydrożną, a obok torów kolejki wąskotorowej głaz z tablicą ku czci gen. Stanisława Grzmot-Skotnickiego położony nieopodal miejsca, w którym we wrześniu 1939 r. poległ ten najmłodszy wówczas generał Wojska Polskiego.
W Tułowicach znajdziemy również dobrze zachowana stację i tory kolei Sochaczewskiej. Ta budowana w latach 1921-23 wąskotorowa linia o łącznej długości około 33 km łączyła niegdyś Sochaczew z Piaskami Królewskimi i Wyszogrodem. Ostatni rozkładowy pociąg do Wyszogrodu odjechał z Sochaczewa 30 XI 1984 r. o godz. 15.35. Dlatego na tej godzinie zatrzymano wszystkie zegary ze stacji i posterunków ruchu, dziś zgromadzone w Muzeum Kolei Wąskotorowej w Sochaczewie. Obecnie na tej trasie kursuje pociąg turystyczny odjeżdżający w godzinach porannych ze stacji Sochaczew Muzeum i zatrzymujący się na przystankach Sochaczew-Miasto, Sochaczew-Chodaków, Brochów-Kolonia, Tułowice, dojeżdżając do stacji Wilcze Tułowskie.
Na zachodnim brzegu rzeki, tuż za stalowym mostem, znajdziemy pamiątkę po starciu, określanym największą bitwą wojny obronnej w 1939r. W starciu trwającym od 9 do 22 września brały udział dwie polskie armie „Poznań” (gen. Tadeusz Kutrzeba) i „Pomorze” (gen. Władysław Bortnowski) z niemieckimi 8 Armią (gen. Johannes Blaskowitz) i 10 Armią (gen. Walter von Reichenau). Bitwa miała wyjątkowe znaczenie, ponieważ Polacy wykazali inicjatywę i byli stroną atakującą.
Do tej wsi z historią sięgającą co najmniej II połowy XII wieku, dotrzemy przemierzając terenowa trasę pomiędzy Bzurą a starorzeczem, nad którym ulokowana jest największa atrakcja miejscowości czyli kościół obronny św. Rocha i św. Jana Chrzciciela. Już na pierwszy rzut oka przypomina on bardziej zamek niż świątynię. Twórcą tej niezwykłej formy był Jan Baptysta z Wenecji zwany też Wenecjaninem, włoski architekt i budowniczy, który osiadł w Płocku i stworzył pracownię obsługującą praktycznie cały region. To właśnie jemu Warszawa zawdzięcza barbakan, płocka fara i katedra swój renesansowy sznyt, a kolegiata Zwiastowania NMP w Pułtusku swoją piękną formę. Świątynia powstała w latach 1551–1561 z fundacji Jana Brochowskiego, wojskiego warszawskiego. W XVII wieku nieznacznie go przebudowano, otaczając murem z bastionami i fosą. W 1806 w kościele tym ślub wzięli Mikołaj Chopin i Tekla Justyna z Krzyżanowskich, rodzice Fryderyka Chopina, który również tutaj był chrzczony. Z okazji dwusetnej rocznicy urodzin kompozytora podjęto w kościele prace konserwatorskie, przywracając częściowo wystrój malarski wnętrza, w szczególności kasetonów kolebkowego sklepienia oraz zaprojektowano nowe wyposażenie.
Terenową trasą, potem jednak asfaltowa drogą NR705 docieramy do jednego z najstarszych miast na Mazowszu – Sochaczewa. Prawa miejskie uzyskało ono w I połowie XIV stulecia (w 1324 roku) co skutkowało ujednoliceniem zabudowy, wytyczeniu rynku i regularnej siatki ulic. To właśnie tutaj rycerz Zawisza Czarny z Garbowa w imieniu własnym i króla Władysława Jagiełły wypowiada na sochaczewskim zamku wojnę Zakonowi Krzyżackiemu. Co warto zobaczyć w mieście:
Tekst i zdjęcia: Ireneusz Rek