Ślad GPS rozpoczyna się w bardzo ciekawym miejscu - OLSZYNA MOTOPARK 4x4. Jest to jeden z największych w Polsce terenów do jazdy off-road Na 50 ha znajdziecie kilka doskonale przygotowanych torów (m.in. motocross, cross country i przeprawowy) oraz zaplecze gastronomiczo-sanitarne. Uwaga - tor nie jest dostępny na co dzień. Jednak jeśli znajdziecie czas miedzy 20 a 22 maja br. to OLSZYNA MOTOPARK4x4 realizuje offroadowe spotkanie dla fanów aut ze skrzynia ładunkową, czyli Pickup CUMP. Co to za impreza i co oferuje – zapraszamy do wysłuchania zaproszenia organizatorów.
Gdy już przedrzemy się przez wąskie uliczki Olszyny, trasa kieruje nas do wioski, która w XIX w. była własnością barona Aleksandra von Minutoli. Był on jednym z największych śląskich kolekcjonerów. W 1863 roku zakupił dużą posiadłość ziemską, wraz z barokowym pałacem w Biedrzychowicach, który przebudował i ulokował liczne, różnorodne zbiory (m.in. egipskie mumie, dzieła najwybitniejszych malarzy i inne). Gdy okazało się, że pałac jest zbyt ciasny dla cennych kolekcji, wybudował w pobliżu wieżę, którą nazwał na cześć swego stryja o nazwisku Woldeck - stąd do dziś funcjonuje nazwa wieża Woldecka. Pałac z wieżą połączony był podziemnym tunelem, a budowla stanowiła coś na kształt magazynu dla kolekcji.
Obecnie wieża jest zabezpieczoną ruiną. Niedaleko od niej mijamy pałac, w którym dzis znajduje się Zespół Szkół dla Młodzieży i Dorosłych. W przeciwieństwie do wieży jest pięknie wyremontowany i stanowi perełkę architektury w regionie.
Malowniczo położona przegroda na rzece Kwisie została wybudowana według projektu radcy budowlanego Curta Bachmanna z Jeleniej Góry w latach 1919-24. Budowa zbiornika była rozwinięciem planu ochrony przeciwpowodziowej Pogórza Sudeckiego i była czwartą tego rodzaju inwestycją na Dolnym Śląsku, po niżej położonych: Leśnej (1901 - 7907), Pilchowicach na Bobrze (1904 -1912) i Lubachowie na Bystrzycy (1912- 1917). Powstała tama ma 36 m wysokości z czego 27,5 m nad poziomem terenu. Długość korony to 168 m. W wyniku budowy zapory powstało jezioro o pojemności 10,5 mln m i powierzchni 125 ha. W ubiegłym roku ruch pojazdów po tamie był dozwolony, po jej przejechaniu droga prowadzi przez wąski tunel do ośrodka wypoczynkowego „Złoty Sen”.
Tuż za wspomnianym ośrodkiem znajdziemy budowlę, która niegdyś funkcjonowała jako szubienica. Obiekt zbudowano jako kamienną studnię o średnicy 600 cm i wysokości murów 350 cm, na koronie którychpostawiono cztery kamienne filary. Filary zachowały się do 2. połowy XX w. do wysokości 90-100 cm (dawniej były znacznie wyższe). Do wnętrza studni od strony północno-zachodniej prowadziło wejście o wysokości 240 cm z podestem egzekucyjnym, zamocowanym od strony zewnętrznej. Wybudowano ją w 1707 roku na miejscu starszej, zapewne drewnianej XVI-wiecznej konstrukcji. Przeprowadzone prace wykopaliskowe w początkach XX wieku przez Edgara von Uechtritz, pana na pobliskim zamku Czocha, ujawniły w jej wnętrzu oraz bezpośrednim sąsiedztwie liczne szczątki ludzkie. W latach 1971-75 za zgodą ówczesnych władz konserwatorskich obiekt został poddany kontrowersyjnej przebudowie (m.in. rozebrano kamienne filary), w wyniku nadbudowy stylizując go na średniowieczny zameczek, w którym mieści się sezonowo otwarta kawiarnia wraz z dyskoteką.
Jadąc dalej wytyczoną trasą znajdziecie pozostałości po wygasłym wulkanie, którego aktywność jest szacowana na 20 - 30 milionów lat wstecz. Obecnie to niewielki, 12 metrowy, bazaltowy stożek, na którym wyraźnie odznacza się pozostałość po wulkanicznym kominie. Jego szczyt wznosi się na wysokość 476 m n.p.m. i jest wartym odwiedzenia punktem widokowym. Roztacza się stąd piękna panorama Karkonoszy, Gór Kaczawskich i Izerskich oraz piękno najbliższego regionu (Przedgórze Rębiszowskie, Wzniesienie Radoniowskie i Kotlinę Mirska).
Dalej trasa, już asfaltową drogą wiedzie do miejscowości Świecie, po minięciu której zaczynamy poruszać się szutrowym szlakiem w bardzo bliskiej odległości granicy z Czechami. Za Miłoszowem warto zatrzymac się w zaznaczonym na trasie punkcie widokowym, by popatrzeć na pofalowany krajobraz po czeskiej stronie.
Na wzgórzu Ciasnota, zlokalizowanym na Pogórzu Izerskim, warto na chwile zahaczyć o ciekawe miejsce, zwane Stożkiem Perkuna. Z znajdziemy tu skałę, w której widać pofalowane bazaltowe warstwy. Istnieją dwie teorie, wyjaśniające powstanie tego tworu: jedna mówiąca, że jest to dajka, a więc żyła bazaltu, która wcisnęła się niezgodnie pomiędzy starsze utwory i druga, głosząca, że jest to czop wulkaniczny o dwóch generacjach law – pomiędzy starszą, o grubszych kolumnach miałaby wcisnąć się lawa rzadsza, bardziej mobilna i szybciej stygnąca.
Jest to miasteczko, które lokację miejską uzyskało już w 1329 roku. Jednak po roku 1945 zdegradowano ja do wsi, by ponowne nadać prawa miejskie w 1962 roku. Pierwotną nazwą miejscowości była łużycka nazwa Lischa, a pierwsze historyczne wzmianki o niej pojawiły się już w 1144 r. W roku 1346 miasto wraz z przyległościami dostaje się pod panowanie korony czeskiej. Od tego okresu aż do 1785 roku Leśną władał serbołużycko-niemiecki ród szlachecki von Dobschütz.
Jeśli chcielibyście spędzić tu chwile czasu znajdziecie wiele ciekawych architektonicznych pamiątek:
Dalsza trasa to już powrót do Olszyna Motopark4x4. Niepodal toru znajdziemy jeszcze ciekawe miejsce nazywane Sowią Chatą. Jest to jeden z najpiękniejszych dawnych poniemieckich olszyńskich folwarków, który niestety obecnie popada w coraz większą ruinę.
Do końca II wojny światowej Sowia Chata była najwyżej położonym majątkiem w całej Olszynie. Wzgórze, na którym się wznosi, ma ok. 603 m n.p.m.. To tutaj na początku XX wieku odbywały się wiejskie festyny i pikniki. Była tutaj restauracja, strzelnica, a przede wszystkim ładne widoki, z wieży bowiem przy dobrej pogodzie można było podziwiać nie tylko Olszynę, ale także całą panoramę Karkonoszy. Po zakończeniu II wojny światowej majątkiem zarządzały Państwowe Gospodarstwa Rolne, a po ich upadku Agencja Nieruchomości Rolnych. Aktualnie całość jest w opłakanym stanie.
Zapraszamy na kolejną, już siódmą edycej naszego klubowego zlotu. Podczas spotkania będziecie mieli mozliwość przejazdu podobnymi trasami, jednak w innej okolicy. W tym roku zbieramy się w Szczecinku, nieopodal Bornego Sulinowa.
Tekst i zdjęcia: Ireneusz Rek