Następny dzień to piątek a w każdy piątek od kwietnia do września w pobliskim ALKMAAR odbywa się targ serowy. Zwyczaj ten sięgający swymi korzeniami 1365 roku, kiedy to na Waagplein w centrum miasta ustawiono pierwszą wagę do ważenia sera przetrwał tylko tutaj. Kiedyś holenderska codzienność, dziś funkcjonuje jako turystyczna atrakcja. Choć... nie tylko. Nadal specjalna komisja ocenia produkty poszczególnych cechów wycinając serowych bułach otwory i oceniając ich jakość. Sery produkowane przez cztery różne cechy są ważone a następnie wracają na plac gdzie są ładowane na specjalne wózki i przewożone do znajdujących się poza placem ciężarówek, które rozwożą towar po kraju. Przedstawiciele cechów ubrani są w tradycyjne białe stroje, wyróżniaj ich tylko kolory wstążek na kapeluszach. Podzieleni na siedmioosobowe grupy nosiciele układają swoje produkty na specjalnych nosidłach (w tych samych kolorach, co wstążki) i biegiem przemieszczają się między waga a placem. A maja co nosić. Na noszach naraz mieści się do 130 kilo!

 

 

 

 

Całe widowisko rozpoczyna się od 10 rano. Byliśmy już przed 9-tą, spokojnie zaparkowaliśmy w samym centrum i piechotką udaliśmy się podziwiać uroki miasta. Około 10-tej miasto zablokowały autobusy i tłumy turystów. Plac otaczał tak gęsty kordon ludzi, że dopchać się bliżej nie sposób. Zobaczyliśmy co chcieliśmy i szybciutko uciekliśmy stamtąd zanim te tłumy rusza do swoich aut i autobusów na drogę …