Gdy w 1984 roku Toyota zaprezentowała model 70 Land Cruisera, nikt nie przypuszczał, że powstanie tyle jego odmian i modeli. Mało kto też spodziewał się, że będzie produkowany przez ponad 30 lat. Na niektórych rynkach jest dostępny w sprzedaży do dziś. Auto, które dziś prezentujemy, to odmiana wyjątkowa, model LJ 70 Soft Top ze składanym dachem, czyli wyjątkowy rarytas na naszym rynku.

 

 

 

Powstanie modelu 70 Land Cruisera było ukłonem producenta w kierunku bardziej wymagających komfortu, europejskich klientów. Obecnie, w dobie coraz bardziej luksusowych terenówek, wyposażonych w hydropneumatyczne zawieszenia czy systemy stabilizatorów o zmiennej sztywności (KDSS – Kinetic Dynamic Suspension System) siedemdziesiątka wydaje się twarda jak skorupa żółwia i wprost stworzona do buszowania wśród terenowych trudności drogowych i poza nimi. Jednak ponad 30 lat temu zastępowała wysłużony model J4. W aucie zastosowano bardziej komfortowe w porównaniu z poprzednikiem zawieszenie na sprężynach śrubowych. Ówcześni sprzedawcy terenowych Toyot drżeli więc z obawy, jak takie auto przyjmie bardziej wymagający rynek klientów instytucjonalnych oraz krajów, gdzie nadal potrzebne były twarde woły robocze. Specjalnie dla nich wprowadzono wersje Heavy Duty, która różniła się zastosowaniem trwalszych mostów zamocowanych na resorach piórowych, a zewnętrznie lekko zmienionym przodem auta (szersze błotniki, wystające kierunkowskazy).

 

W czasie produkcji modelu stworzono bardzo wiele wersji 70-ki. Wystarczy wspomnieć, o pięciu długościach ramy, kilkunastu silnikach, odmianach karoserii od krótkiej zamkniętej po kabriolety w miękkim i twardym dachem, pikapy, wersje pięciodrzwiowe, wersje buschtaxi... To wszystko opisujemy w dziale HISTORIA. Jak wspomnieliśmy na wstępie, w Europie wśród sprzedawanych aut dominowały modele komfortowe, na sprężynach, z krótką karoserią i twardym dachem (70/71), kabriolety z twardym plastikowym dachem (73/74) oraz rzadsze, pięcio-drzwiowe karoserie. Kabriolety w wersji Soft Top to zwykle domowe produkcje polegające na pozbywaniu się zbędnych blach poprzez działanie piłą i szlifierką, z dodaniem mniej lub bardziej udanych plandek. Gdy na portalach aukcyjnych pojawiło się auto opisane jako kabriolet z miękkim dachem, ze względu na kiepskie zdjęcia wydawało się właśnie takim, domorosłym produktem fantazji właściciela. Jednak na dodatkowych zdjęciach przesłanych przez sprzedawcę, jednemu z naszych kolegów objawił się bardzo rzadki model z oryginalnym i sporadycznie spotykanym w Europie miękkim dachem, a w dodatku w idealnym stanie. I tego samego dnia już został zakupiony! 

 

 

 

 

  

Szczęśliwy nabywca to założyciel Land Cruiser Adventure Club - Michał Horodeński, znany z zamiłowania do nietypowych, rzadko spotykanych aut spod znaku trzech elips. Stąd w jego rękach wcześniej znalazł się FZJ80 z Arabii Saudyjskiej, on też wypatrzył LC120 z Dubaju, którą porusza się na co dzień,  a także BJ45, którym każdy z uczestników czerwcowego Toyota Offroad Festivalu mógł popróbować twardej, męskiej jazdy po torze offroadowym we Włościejewkach.

 

 

 Michał w BJ45 podczas Mazovia Outback 3

 

Opisywane auto to model LJ70 z 1992 roku, wyprodukowany już po zmianie wyglądu karoserii i podniesieniu mocy dieslowskiego silnika do 90 KM. Przez pierwszego właściciela używane do rekreacyjnych wycieczek wśród kanałów i wiatraków Holandii. Do Polski sprowadzone przez myśliwego, który zamierzał przysposobić je do przemierzania leśnych ostępów jednak na zamiarach się zakończyło. I może bardzo dobrze, bo dzięki temu, poza zmienionym zawieszeniem na Dobinsons +2 cale i oponami FULDA 4x4 w rozmiarze 31", jest zachowane w idealnym, oryginalnym stanie. Co ciekawe miękki dach pomimo upływu dwudziestu kilku lat jest elegancko i mocno napięty, szczelny i zachowany w całości, łącznie ze wszystkimi suwakami używanymi do odchylania bocznych połaci. Pod maską auto bardzo żwawo rozpędza silnik diesla 2,4l 2L-T II. Do pokonywania terenu służy dołączany ręcznie napęd przednich kół, jednak zaopatrzonych w bardziej komfortowe rozwiązanie czyli automatyczne sprzęgiełka, co oznacza, że aby włączyć napęd 4x4, nie trzeba wysiadać z kabiny auta, jak to się dzieje w przypadku sprzęgiełek manualnych, w które wyposażano większość 70-ek. Podobno jest to rozwiązanie bardzo awaryjne, jednak obecny właściciel nie raportuje tego problemu pomimo, że auto obowiązkowo stawia się na każdym Toyotowym spotkaniu z serii MAZOVIA OUTBACK organizowanym przez klub.

 

 Mazovia Outback 2

 

Wyjątkowym atutem auta jest wspomniany wcześniej dach. Po jego złożeniu, zdemontowaniu ramek drzwi, położeniu przedniej szyby uzyskujemy prawdziwego fun cara, którym z przyjemnością przemierzać można wygrzane latem terenowe drogi. Tutaj trzeba jednak wspomnieć, że składanie dachu jest jednak pracochłonne. Zwykle, gdy upał doskwiera (auto nie posiada klimatyzacji) wystarczy zdemontować boczne plandeki i już podróżowanie staje sie bardzo przyjemne.

 

 

Zdjęcia i tekst: Ireneusz Rek

 

 

ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘĆ