RAGUSA

Miasto mamy na wyciagnięcie reki, wg mapy to raptem 40 km wiec pewnego pieknego popołudnia wyruszany na spotkanie z włoskim nocnym zyciem i zabytkami Ragusy. Nawigacja wybiera trasę SS115 i to duzy bład, ze jej zaufaliśmy. Trasa zakręcona i powolna.

Czyli mnóstwo zakretów, serpentyn itp. W rezultacie te marne 40 km włekło sie chyba 3 godziny. A mozna było w Ispice polecieć prosto na Pozzallo (tej drogi nie ma jeszcze na mapie – nóweczka) i dalej SS194 prościutko do Ragusy. Ale to odkrylismy póżniej. Na razie wbilismy sie w miasto i wąskimi uliczkami szukamy parkingu. Znajdujemy taki na Piazza Della Liberta. Trzeba niestety wnieść opłatę w parkometrze i.. na mmiasto!

Ragusa to miasto załozone przez Sykulów, rodowitych mieszkańców Sycyli gdy greccy kolonisci zepchneli ich w głab lądu. Jego historia dzieli się na tą z przed wielkiego trzęsienia ziemi w 1693 r. i po.
Po trzęsieniu ziemi powstała nowa Ragusa oparta na planie osmioboku, bardzo uregulowana i barokowa. Stara Ragusa to dzielnica Ibla gdzie na wzgórzu w swoich pieleszach pozostała stara feudalna szlachta.

Co do zwiedzania:

Ragusa

  • Katedra św. Jana Chrzciciela - zbudowana w latach 1706-1760  po srodku nowego miasta.
  • Museo Archeologico Ibleo - Muzeum poświęcone kulturom, które rozwijały się w prowincji Ragusa.
  • Kościół Santa Maria delle Scale - połozony na szczycie 340 stopniowych schodów łaczących Ible z Ragusą. Zbudowany z XIV w. na miejscu normańskiego klasztoru i odbudowany po trzęsieniu ziemi.

Ibla

  • Duomo - zbudowana w latach 1738-1775 na fundamentach koscioła San Nicolo, zniszczonego podczas sławetnego trzęsienia ziemi.
  • Circolo di Conversazione - prywatny Klub Konwersacyjny ze staroświeckim wnetrzu, oddającym atmosfere XIX Ibli.
  • Kosciół San Giuseppe - barokowa swiatynia bardzo przypominajaca Duomo.
  • Ruiny kościołów – normańskiego Santa Maria la NovaSan Francesco orazSan Guorgio Vecchio.

Nie dane było nam zobaczyć wszystkiego. Ragusa to miasto mało turystyczne. Główne ulice – szerokie i wygodne do spacerów ustepuja w głegi miasta wąskim, ciemnym zaułkom. Usiąść, zatrzymac się, zjeść nie ma gdzie.  Naszą podróż po mieście kończymy w Mc Donald’sie bo marsz wygrywany na naszych kiszkach jest nie do wytrzymania. Wracamy już zupełna nocą by w drodze podziwiać jeszcze wspaniale podświetlona panorame Ibli.